Natchnięta filiżanką sztuki w CollageCaffe popełniłam kolaż ze swoją interpretacją obrazu Tadeusza Makowskiego (mam nadzieję, że się w grobie nie przewraca).
Kolaż jest próbą komentarza do rzeczywistości, znowu. Ileż to razy ktoś przywdziewa inną maskę, nazywając innych pajacami... a to wszystko maskarada. Tylko dekoracje się zmieniają i kostiumy. Zinterpretujcie jak chcecie.
Dziękuję za wiele komentarzy pod akcją wyjścia z cukiernicy, doceniam każde słowo i w swoim imieniu powiem - jestem gotowa i czekam na konstruktywną krytykę, zawsze.
uwielbiam takie "gry słowne"! fantastyczna interpretacja!
OdpowiedzUsuńA ja na FB już napisałam - skojarzyło mi się z krasnoludkami. I tak od razu razniej się zrobiło, że pod podłogą ktoś mieszka :)
OdpowiedzUsuńCudna praca!!!! Konstruktywnie napiszę, że najbardziej podobają mi się treści słowne :)
OdpowiedzUsuńA ja Ci posłodzę, bo mnie się bardzo podoba ta praca, kolory a zwłaszcza postacie....chyba pasuję na tą małą postać w różowej czapeczce, no cała ja! :))
OdpowiedzUsuńDobrze powiedziane... :)
OdpowiedzUsuńa ja za każdym razem gdy tu oglądam to nie mogę wyjść z podziwu jak Ty łączysz teksty z obrazkami! i znowu Ci się udało mnie zaskoczyć! :)
OdpowiedzUsuńSliczna praca:)
OdpowiedzUsuńbajka... dla mnie bajka :)
OdpowiedzUsuń...maski są chyba wpisane w naturę człowieka, w naturę istoty myślącej... tak sobie gdybam :)
JaMajko, najpierw każesz wyrzucać cukier a potem wrzucasz taką fajną pracę... to nie jest fair ;)
OdpowiedzUsuńDemolka udana
OdpowiedzUsuńsuper! dziękuję za udział w zabawie!
OdpowiedzUsuń