Nie lubię burych kalendarzy, zeszłoroczny też ozdobiłam.
Tym razem postawiłam na większą dozę szaleństwa i nieprzewidywalności.
Oto przód. Płótno craftowe w kolorze białym, naszyte fragmenty również z niego pochodzą - ze studio75.pl.
Do tego zębatki ze Stempell&Kartoon, taśma "filmowa" Tima Holtza, kilka kolorów mgiełek, chlapań, psikań, stemple i na koniec glossy accents.
***
Oto tył.
I zbliżenia na szczegóły.
jaki intrygujący
OdpowiedzUsuńświetny jest :) ma w sobie coś bardzo optymistycznego :D
OdpowiedzUsuńFantastyczny!!!!
OdpowiedzUsuńPiękny, bardzo delikatny i właśnie to pierwsze skojarzenie się nasuwa: optymistyczny :)
OdpowiedzUsuńAle cudeńko stworzyłaś, bardzo ładny ten kalendarz! Ciekawy o bardzo oryginalny. :)
OdpowiedzUsuńw takim kalendarzu to chce sie planować!
OdpowiedzUsuńwidac ze przy robieniu wydusilas 7 poty....:D (krople) hehehehe :D zartuje oczywiscie, cudowny jest!!!! :D
OdpowiedzUsuńoczu oderwać nie mogę!!:))
OdpowiedzUsuń