środa, 19 grudnia 2012

We're all mad here


...czyli wszyscy jesteśmy obłąkani...
Jakże często powracam w myślach do tego cytatu, poznanego w dzieciństwie.


"Alicja w krainie czarów" to dla mnie ważna książka, do której wracam często.
Niektórzy jej nie lubią, nie rozumieją. To ciągłe zmniejszanie się, powiększanie, Żółwiciel, niemowlę zmieniające się w prosiaka, uciekające białe króliki i gadające karty...


Ale dla mnie magia i sny to ważny kawałek mojej rzeczywistości - a właśnie to odnalazłam w "Alicji".
A już bezczelny i do bólu logiczny kot z Cheshire to mój idol :)


To wpis do wędrującego journala Michelle w temacie "książki".

11 komentarzy :

  1. Och, czuję, że to moje ulubiona stronka!

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG! NIESAMOWITA!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny wpis, kot jest rewelacyjny. Mnie zachwyciła
    Alicja w krainie czarów w wersji filmowej Tima Burtona

    OdpowiedzUsuń
  4. Trés chouette !! j'aime beaucoup cette page.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zemdlałam! A teraz się uśmiecham i podziwiam :)Brak mi słów! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. gicior :D juz wczoraj chcialam go obejrzec ale na fb nie dalo sie rozczytac nic....:) suuuuper!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. doskonałe!
    a mogłabyś całą Alicję zilustrować? :)
    ależ by to była uczta...

    OdpowiedzUsuń
  8. Jej, ale cudo! Nic dodać, super cytat z Alicji. Wciąż próbuję przez nią przebrnąć i zasypiam.. ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :) // Thank You :)