sobota, 3 listopada 2012

Na bieżąco


Kilka dni mnie nie było, musiałam się wychorować, zaś moja wena chyba poszła na krótki spacer.
Ale już jestem, z nadzieją, że nie będzie już przerw w życiorysie art journalowym.
Dziś melancholijnie, mało kolorowo, z komentarzem do bieżących wydarzeń i samopoczucia.
Dziękuję za Waszą obecność na blogu, dzięki temu chce się tu wracać.

7 komentarzy :

  1. Przetrwasz, zapomnisz po jakimś czasie o chorobie.
    Kolorowa wena wróci. musi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne.
    czy figlarnie, czy z zadumą - zawsze twoje prace są Prawdziwe. dziękuję, że się z nami nimi dzielisz.

    OdpowiedzUsuń
  3. no wlasnie,popieram w 100% DrugaSzesnascie,dziekujemy ze sie z nami dzielisz wytworami twoich lapek ;D;D
    uszy do gory,wena powroci ;D;D
    pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Mojemu nastrojowi bardzo ten wpis odpowiada i tak patrzę na niego, i patrzę, i mnie uspokaja. Cudowny!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo klimatyczna praca. Oddaje wiele emocji...

    OdpowiedzUsuń
  6. Eeee, nie narzekaj; Twój art-journalowy brak weny wygląda nieporównywalnie lepiej niż szczyt mojej formy w journalingu.
    Fajnie że wracasz do zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękny nastrój, piękny kolor, piękny klimat! Nie marudź!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :) // Thank You :)