Tak mnie ujął temat na CollageCaffe,
że musiałam go włożyć w ramy art journala...
W słoiku na myśli #125 zagościł idiom chiński,
który tłumaczy się "jeden dzień, trzy jesienie",
oddaje on głębię i esencję każdej tęsknoty.
Zdjęcie STĄD
Ze spraw technicznych:
tło to gesso, maska i czarodziejska mikstura, która po wysuszeniu stała się perłowa i idealnie dopasowała się kolorem do tła.
Do tego tusze, biały CUDNY (!!!) żelopis,
który przyjechał z Irlandii
(dziękuję, Kamila Kozłowska :*),
kredki akwarelowe, glimmer misty, stemple, staz-on.
Niebawem przygotuję tutorial
z użyciem mojej czarodziejskiej mikstury.
Dziewczyny proszą o receptę
na przykładową stronę art journalową,
postaram się zmajstrować taki post.
Pozdrawiam Odwiedzających :)
Zniewalający, bardzo bardzo jesienno-nostalgiczny. Świetnie oddaje klimat idiomu.
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis, i za poprzedniczką powtórzę - nostalgiczny.
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńTe kwiaty wyszły niesamowicie! Wyszło nostalgicznie trochę :)
OdpowiedzUsuńo jak fajnie;D;D sliczny blog ;D tak tu przyjemnie i kudlato;D;DD;d nie obrazisz sie jak dolacze do obserwatorow?
OdpowiedzUsuńps.zapraszam na moja rozdawajke
http://fioridifantasia.blogspot.it
powodzenia;D
Aaa!!! To ja czekam na przepis! Praca fenomenalna!!!
OdpowiedzUsuńabsolutnie CUDOWNE!!!
OdpowiedzUsuń