... matmy.
Chociaż zawsze (?) miałam piątkę.
Ale do dziś mnie szlag trafia, jak mam sama coś policzyć hahaha :D
Typowo ścisły umysł nigdy ze mnie nie był.
I kiedy tylko nadarzyła się okazja zdemolowania książki typowo matematycznej, to była dla mnie czysta przyjemność i słodka zemsta hihi :)
Przerobiłam książkę na "wieniec", ozdobę świąteczną, chociaż nie w kolorach "typowo" świątecznych, ale co tam, czas na złamanie stereotypów.
Chociaż zawsze (?) miałam piątkę.
Ale do dziś mnie szlag trafia, jak mam sama coś policzyć hahaha :D
Typowo ścisły umysł nigdy ze mnie nie był.
I kiedy tylko nadarzyła się okazja zdemolowania książki typowo matematycznej, to była dla mnie czysta przyjemność i słodka zemsta hihi :)
Przerobiłam książkę na "wieniec", ozdobę świąteczną, chociaż nie w kolorach "typowo" świątecznych, ale co tam, czas na złamanie stereotypów.
Stary papier ma taki piękny kolor :) Nie wymagał specjalnego postarzania. Na białej falbance i gwiazdce widać, jak bardzo różni się kolorem od świeżego papieru. Dlatego skrupulatnie wykorzystałam ten kontrast.
A tak prezentuje się na ścianie.
Matmę w takim wydaniu mogę znieść.
Matmę w takim wydaniu mogę znieść.
Dziękuję za miłe komentarze pod poprzednim postem :)
Pozdrawiam!!!
***
No i super wieści - Stempell&Kartoon ma już pół roczku!
Z tej okazji wspaniałe Candy trwające aż do 20 grudnia!!!
Oprócz wielkiego zestawu brokatów - do wygrania bon na zakupy za złożone zamówienie, poza tym super rabat - zajrzyjcie!!!!
Pozdrawiam!!!
***
No i super wieści - Stempell&Kartoon ma już pół roczku!
Z tej okazji wspaniałe Candy trwające aż do 20 grudnia!!!
Oprócz wielkiego zestawu brokatów - do wygrania bon na zakupy za złożone zamówienie, poza tym super rabat - zajrzyjcie!!!!
Ooo, gdyby tak wyglądała matematyka, to i ja bym ją lubiła:))) Piękny "wieniec"!!! Mandalowy:) A stereotypy zdecydowanie należy łamać!
OdpowiedzUsuńprzepiękny!!! matematyka jest jednak bardzo praktyczna ;)
OdpowiedzUsuńgratuluję wyróżnienia :*
Ale piękna! Zapewne sporo było przy tym roboty. Ale naprawdę gra była warta świeczki, wyszło wspaniale :)
OdpowiedzUsuńSwietny pomysl!
OdpowiedzUsuńO mamciu cudo:D Właśnie pokazywałam Meżowi jaki boski:) Podobuje się nam:)
OdpowiedzUsuńTak, tak to ten próbowałam kiedyś zrobić, ale z papieru nutowego, z podręcznika gry na akordeonie:-) Widać trzeba było wziąć na tapetę matmę, byłaby lepsza motywacja, bo ja z matma na bakier tez. A ja lubię liczyć (mnożyć, dzielić i dodawać najchętniej, najmniej odejmować:-)), ale nie poznali się na mojej pasji (objawiającej się np. odruchowym obliczaniem ceny jednego słonego paluszka w paczce:-))... Skrypt pewnego zarozumiałego matematyka by się nadał zdecydowanie... Dzięki, teraz wiem co straciłam nie wytrwawszy:-)... to był błąd bo wrażenie robi niezwykłe, imponująca ozdoba!
OdpowiedzUsuńPiękne!!!!! Ale aż tak matematyki nie lubisz???!!!!
OdpowiedzUsuńPięknie :) Ja matematykę niby lubię a i tak potrafię dodając 50g plus 50g powiedzieć że ma kg!... ;)
OdpowiedzUsuńże mam kg :) m mi uciekło
OdpowiedzUsuńta książka matematyczna od razu nabrała charakteru ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że taka zemstę mógłby znieść każdy profesor tego przedmiotu... W takim slicznym wydaniu :)
OdpowiedzUsuńświetna zawieszka!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny, uśmiałam sie z tego "znęcania" sie nad książką do matmy!
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiałam matmę:p cudny ten wieniec. Zmaupuję, co?
OdpowiedzUsuńefekt tego nielubienia przepiękny!!!
OdpowiedzUsuńRewelka:) Bardzo mi się podoba Twoje matematyczne dzieło:)
OdpowiedzUsuńJa tam matmę lubię, a wieniec cudny. Widać że robiony z pasją ;)
OdpowiedzUsuńAle cudo!!!
OdpowiedzUsuńRewelacyjny wieniec :))
Ja zawsze matematykę uwielbiałam... mimo iż bliżej mi do humanistki :P
:*
Piękny wieniec Ci wyszedł. Niesamowity pomysł! I kto by pomyślał, że to dzięki matematyce :)
OdpowiedzUsuńwspaniała praca...
OdpowiedzUsuń