Dzisiejszy post piszę pod wpływem podobnego posta u Malflu.
BO TEŻ JESTEM WKURZONA.
Zaczęło się od sprawy ze scrapbookingiem w Wysokich Obcasach Ekstra.
Napisałam maila, w którym zaprotestowałam przeciw takiemu podejściu:
"Scrapbooking - drogie pinezki, cekiny, serduszka, błyszczące kwiatki i
kokardy, które kupuje się przez internet i wykorzystuje do robienia
ramek, laurek i wszelkiego typu ozdób. Uwaga: tylko dla dorosłych! To
szał pracownic korporacji, które po pracy relaksują się, wyobrażając
sobie, że są XIX wiecznymi gospodyniami domowymi".
Otrzymałam maila:
"Drogie Panie,
w związku ze zmasowanymi protestami, że niesłusznie potraktowałam
temat scrapbookingu planujemy duży reportaż (podkreślenie moje) do Obcasów Extra mający
pokazać - czym ta dziedzina naprawdę jest.
Czy zechciałybyście w nim wziąć udział?
Jeśli tak proszę o kontakt - odpowiedź na maila bądź tel.
Pozdrawiam serdecznie
Aleksandra Szyłło"
Odpisałam:
"Pytania:
1. Początki: jak to się stało, że Pani się tym zainteresowała,
jakaś koleżanka wciągnęła, czy inaczej?
Odp: Od zawsze interesowałam się rękodziełem, malowaniem na szkle,
szydełkowaniem. Początki mojego zainteresowania scrapbookingiem wzięły
się z przypadkowych wędrówek po blogach. Trafiłam na kilka blogów,
zaczęłam szukać technik zdobienia albumów, kartek. A potem miłość do
"craftowania" rozkwitła na całego.
2. Co dokładnie Pani tworzy: tak, żeby zrozumiał nawet ktoś, kto nie
zna tej należnej scrapbookingowi terminologii :-), choć oczywiście
warto tez to profesjonalnie nazwać
Odp: Tworzę kartki (cardmaking), albumy, notesy, zeszyty do przepisów,
pamiątkowe księgi, księgi pierwszych miesięcy dziecka, księgi gości
weselnych, albumy rocznicowe, ramki, zawieszki - to wszystko, co pozwala
uchwycić i utrwalić ulotne chwile i wspomnienia, co pomaga umilić i
upiększyć codzienne życie. Ostatnio sięgnęłam po bardziej osobistą
formę wyrazu, jaką są kolaże.
3. Czy to pasja, czy praca? Czy Pani na tym zarabia, czy to hobby (jeśli
tak, to czy kosztowne, ile miesięcznie)
Odp: Jest to pasja, hobby, sposób na życie. Pracuję zawodowo, więc nie
mam czasu na "zawodowe" craftowanie.
To, czy hobby jest kosztowne, to zależy od nas. Ja staram się
wykorzystywać różne przedmioty z pozoru niepotrzebne, guziki, stare
klucze, zamki, koronki, części od zegarków. Jest też miejsce na
profesjonalne, scrapowe materiały, papiery, ćwieki, kwiatki, media, ale
nigdy nie podliczałam miesięcznych wydatków na moje hobby. Nie ma
przymusu kupowania profesjonalnych, drogich materiałów, można tworzyć z
pomocą kleju, sznurka i ilustracji z gazety. Ważny jest pomysł i pasja.
4. Czy scrapbooking dla Pani ma też funkcję towarzyską: zloty,
spotkania? Czy bywa np. pretekstem do zawierania przyjaźni, wyrwania się
z domu?
Odp: Nie tworzę, by się spotykać. Raczej spotykamy się z dziewczynami,
aby tworzyć. Na scrapowych spotkaniach często robimy kolaże, zgłębiamy
tajniki frywolitek, koptyjskiego szycia notesów, dekupażu. Są to
twórcze spotkania w stałym gronie osób, ale nie nazywałabym tego
"pretekstem" do zawierania przyjaźni czy wyrwania się z domu. Jest to
braterstwo dusz, na którym wszystkie korzystamy, bo uczymy się nowych
technik, wspieramy, wymieniamy doświadczeniami. Na scrapowe zloty
ogólnopolskie nie jeżdżę, ale myślę, że przyjdzie na to czas.
5. Kiedy Pani tworzy swoje prace? Np. gdy dziecko śpi, albo po pracy, czy
to Pani podstawowe zajęcie, albo np. wtedy, gdy męża nie ma w domu?
Odp: Tworzę, kiedy nadejdzie wena. Często jest tak, że w pracy rączki
mnie świerzbią, bo właśnie wpadł do głowy wspaniały pomysł, a nie
ma możliwości tworzenia w tej danej chwili. Najczęściej rozkładam
swój warsztat popołudniami i prawie zawsze w weekendy. Dziecko często mi
towarzyszy, np. malując farbami i wtedy tworzymy razem.
6. Jak odbiera Pani pasję rodzina? Czy im się podoba, czekają na
prezenty, a może się podśmiewują, mąż zadowolony czy np. uważa, że
to zbędny wydatek?
Odp. Rodzina często prosi mnie o drobiazgi, które z chęcią dla nich
robię. Jednej siostrze zrobiłam album ślubny, drugiej kilka albumów ze
zdjęciami. Robię dla rodziny notesy, przepiśniki, ramki, kartki na
różne okazje. Bardzo to lubię i często sama wychodzę z inicjatywą.
Cała bliższa i dalsza rodzina bywa przeze mnie obdarowywana, gdyż bardzo
to lubię. Oni się cieszą, a ja się spełniam, kocham dawać. Mąż
nigdy nie komentuje moich wydatków, chociaż śmieje się, że wysiedlam
go z kolejnych szafek, w których znajdują nowe mieszkanie moje scrapowe
"przydasie".
7. Czy jest ktoś, kogo prace uważa Pani za Sztukę przez duże S? Taki
powiedzmy "guru" scrapbookingowy?
Odp: Jest kilka takich osób, podam nicki znane w scrapowym świecie:
Finnabair, Anna Maria Wolniak, Brises, Kolorowy Ptak, druga szesnaście,
cynka, Mrouh, Guriana, Agnieszka scrappasion. Można poszukać w internecie
ich blogów, kierując się nickiem.
Każda z nich zachwyca czym innym, jednak wszystkie mają niebywałą
lekkość, naturalność tworzenia, którą ja również kiedyś
chciałabym osiągnąć.
A OTO NASZ DUŻY REPORTAŻ:
Zdania powyrywane z kontekstu, bezsensownie posklejane.
Mam szczęście, że chociaż podpisali dobrze moją pracę, niektórzy nie mieli tyle szczęścia.
I weź tu bądź otwarta na dziennikarzy, kurka :P
Aha - z wrażeń poartykułowych - jesteśmy stadem napuszonych bab nie znających się na żartach, najlepiej nie pouczać pani redaktor, bo i tak na swoje przerobi...
P.S. Jakby ktoś chciał skan w dużej rozdzielczości, to poproszę o adres mailowy w komentarzu.
P.S. Jakby ktoś chciał skan w dużej rozdzielczości, to poproszę o adres mailowy w komentarzu.
Pani, jak widać z tekstu, jest fanem ścinek, więc taki też "ścinkowy" artykuł stworzyła!
OdpowiedzUsuńŁączę się z Tobą "w złości" świetne odpowiedzi, które pani redaktor zamieniła w nic niewarte ścinki słów :-(
OdpowiedzUsuńPani redaktor poczyniła "duży reportaż" ścinkowo-resztkowy ...
OdpowiedzUsuńKpinę czuć na kilometr.
Swoją drogą ciekawią mnie te spotkania ścinkowe bo o takowych jeszcze nie słyszałam ...
Pozdrawiam :)
Hehe może zróbmy zmasowany atak na jej profil na FB (o ile posiada) niech poczuje jakie potrafimy być napuszone...
OdpowiedzUsuńŻenujący artykuł...
OdpowiedzUsuńJa bardzo bym poprosiła! wwiola0@gmail.com i dziękuję z góry!
OdpowiedzUsuńślędzę losy tej sprawy od początku i myślałam że będzie artykuł wyrównujący czy coś takiego .. no aleee... ;/;/
pisząc cokolwiek dla jakiejkolwiek gazety należy wymagać autoryzacji swojej wypowiedzi. Inaczej skutki są jakie są, niestety... Pani napisała co chciała i jak chciała - tak naprawde potrzebne jej były tylko Wasze nazwiska, zeby pokazać sie w dobrym świetle...
OdpowiedzUsuńProceder tu zastosowany powszechny jest w każdej dziedzinie - nasze hobby to własciwie głównie zabawa - pomyślcie, co się dzieje jak tak tną i przeinaczają naprawdę poważne tematy...
swoją drogą ciekawe tłumaczenie słowa scrap :) szkoda, że nie mogę pojechać na Ogólnopolski zlot ścinkowy 30.06 ;))
OdpowiedzUsuńDziś przy odkurzaniu wpadł mi cekin pod ssanie i od razu sobie przypomniałam tamtą sytuację. A tu proszę. Ja też poproszę o skan
OdpowiedzUsuńrajdlaoczu@wp.pl Pozdrawiam serdecznie
Ten artykuł ośmiesza autorkę tego reportażu, nie Was moje Drogie:) Taka płytkość oznacza tylko PŁYTKIEGO DZIENNIKARZA, któremu nie chciało się wnikać w temat, niestety nie pokusiła się o bliższe poznanie Was ani tym bardziej nie doceniła pracy i serca jakie wkładacie w swoje dzieła.
OdpowiedzUsuńArtykuł, który mógłby być ciekawy i interesujący dla innych zamienił się w beznadziejny zapchaj dziurę gniot. Ta Pańcia nie zna się ani na scrapowaniu ani na pisaniu porządnych reportaży, szkoda na nią czasu.
ja niestety odnoszę wrażenie, ze ten artykuł ośmiesza scrapbooking i inne pokrewne dziedziny rękodzielnicze... Tak , my wiemy, ze to bzdury ale to MY - garstka "znających się" na temacie, zainteresowanych - a cała reszta populacji, która przeczyta ten artykuł pomyśli zapewne "dorosłe baby a sie takimi bzdurami zajmują ! " i o to wg mnie Pani redaktor chodziło... jak ktoś śmiał miec pretensje w ogóle do jej poprzedniego "wpisiku" - ma za swoje teraz
Usuńto to jest pańcia
OdpowiedzUsuń▸ pańcia
1. pieszczotliwie: właścicielka jakiegoś zwierzęcia domowego (zwłaszcza psa), jego pani;
2. potocznie: kobieta głupia i pretensjonalna
wkurzyłam sie tytułem, nie przeczytam artykułu, nie dam jego autorce powodu do satysfakcji z popularności jej wypocin.
Nie jestem scraperką.
ten artykuł to śmiech na sali...
OdpowiedzUsuńA pytania 6 i 7 po postu mnie rozwaliły! Jestem ciekawa jak pani "redaktor" zareagowała by na wieść że mój mąż scrapuje razem ze mną.
Masakra! Idiotyzmem dla mnie jest jak ktoś, kto się kompletnie na czymś nie zna pisze o tym "artykuł"
Wiedzy pani redaktor na temat scrapbookingu nie można nawet nazwać ścinkowej, ona jej nie posiada wcale.
to ja również poproszę skana, co bym się mogła ustosunkować ;) annanowara@interia.pl
OdpowiedzUsuńWyślij odpowiedź do redakcji, z zaznaczeniem, że żądasz jej druku w kolejnym numerze. Ciekawe, czy będą mieli cywilną odwagę wydrukować.
OdpowiedzUsuńOna wogóle chyba nie chciała wywiadu tylko odpowiedzi na nic nieznaczace pytania. Dziele z tobą ta wsciekłośc. A.....szkoda gadać. Poprosze o skan(wiki0877@onet.eu)Ania ma racje ja tez bym sie odwołała.
OdpowiedzUsuńNo cóż jedni mają hobby inni się nudzą. Wolę pierwsze podejście do życia. Żart (jak to zostało określone w artykule) powinien się pojawić 1 kwietnia.
OdpowiedzUsuńTrochę mi to nadal trąci pogardą do scrapu i chyba innych robótek ręcznych też.
Bardzo proszę o większy skan bo ciężko się rozczytać :) magiczna.kartka@gmail.com.... Współpracowałam kiedyś z kilkoma dziennikarzami - szkoda gadać, głupsi niektórzy od pustego słoika...
OdpowiedzUsuńPoprosze o scan na krolley@yahoo.com
OdpowiedzUsuńJa poproszę również skan
OdpowiedzUsuńpejtoon@gmail.com
Bo nie wierzę w to co widzę ...
i ja poproszę:) lilavati@onet.pl
OdpowiedzUsuńzgadzam się z Kamilcią, że należy wymagać autoryzacji artykułów;
tylko, my ciesząc się, że ktoś pokaże jaśniejszą stronę naszego zabieganego życia zapominamy, że nie wszyscy są życzliwi;
niektóre koleżanki, znające moją słabość do scrapbookingu, traktują to moje hobby z lekceważeniem, żeby nie powiedzieć z politowaniem, ale jak potrzebna jest kartka na ślub czy inną uroczystość, to wiedzą do kogo się udać...
mnie to już nie wkurza, niech one sobie spędzają czas na zakupach, na plotkach i innych takich, ja robię swoje i jest mi z tym dobrze, bo kto zabroni mi mieć swojego bzika:)
pozdrawiam Was serdecznie
ja tez chetnie przeczytam, z daleka jestem od polskiej prasy i to co czytam to szok, przecieram oczy ze zdumienia...
OdpowiedzUsuńMogę poprosić na maila??? marzenaparciana@o2.pl
OdpowiedzUsuńwlosy mi sie na glowie deba stanely, chyba nie przebrna przez te "wypociny panie redaktor" (przez bardzo male pe), wrrrr....a ja wlasnie powolutku odkrywam zabawe z papierem.....esz to....
OdpowiedzUsuńŻe tak powiem, nadal się nie wykazali? Ale podziwiam Twój upór :D
OdpowiedzUsuńżenada... pańcie kochane, cóż nam pozostało? ruszajmy po swoje kosztowne cekiny i machnijmy jakieś dziełko między smażeniem kotletów a wieszaniem prania. tylko żeby mężowie się nie dowiedzieli!! bo fundusze ukrócą, a ścinki przecież takie drogie są...
OdpowiedzUsuńA ja już zrobiłam wdech wydech, olałam całą sytuację. Tylko o pani redaktor źle świadczy ten jakże "obszerny reportaż".
OdpowiedzUsuńJeżeli dzięki niemu chociaż 5 osób się zainteresuje scrapbookingiem to będzie fajnie ;)
Ściskam :*
poproszę o skan, aż mnie ciekawość zjada ;)
OdpowiedzUsuńfioolcia89@o2.pl
http://turskawka.blogspot.com/
Ciekawe co ta pani redaktor by zrobiła, gdyby się dowiedziała, że scrapują też mężczyźni!!! Świat by runął!!!
OdpowiedzUsuń