Bardzo mi się spodobało kolejne wyzwanie
Zainspirowana przez dziewczyny otworzyłam
kuchenną szufladę i poszukałam inspiracji.
Było ich trochę, ale o tym za chwilę:
Oto, co udało mi się stworzyć:
Scrap w ciepłych, letnich barwach,
przywołujący letni nastrój :)
A tu ciekawe struktury,
których powstanie zaraz Wam przybliżę :)
Niżej kolejne ciekawe wzory
o kuchenno-mięsnej genealogii...
...i bliżej i więcej szczegółów...
No i voila, sprawcy całego zamieszania :)
Szeroka teflonowa łopatka
do przekładania jedzonka na patelni
oraz "starożytny" tłuczek do mięsa,
nieposiadający już nawet rączki (tak bardzo starożytny).
Teflonowa łopatka posłużyła mi do dwóch celów:
Najpierw nałożyłam gesso szpachelką
jak przez maskę (gruuuubo)...
...a następnie bez mycia tej oto łopatki
"przystemplowałam" pozostałą na łopatce ilość gesso
w dwóch miejscach na scrapie.
A tłuczek uczyniłam stemplem.
Jego "paski" są już wytarte ze starości,
co dało świetny efekt powstałemu wzorowi.
Dodatkowo wykorzystałam jeszcze ulotkę od patelni,
która na gumeczce dyndała na uchwycie
(to te malutkie karteczki, zaokrąglone na brzegach
i z dziurkami) oraz papierową serwetkę
(ale tu akurat nie byłam odkrywcza).
Poza tym tradycyjnie same niefirmowe dodatki - opakowania po stemplach i literkach,
karta z uzupełniacza do notesu telefonicznego
(swoją drogą, ten notes też mieszka w kuchni).
I metka od bluzki- ta z metalowym oczkiem.
Jak widać, inspiracje mieszkają
dosłownie WSZĘDZIE :)